Jak Ja nie Lubię Swojej Roboty

Pole tekstowe: Znowu ciężko tyram gdzieś na wygwizdowie
Leję asfalt, tłukę młotem dzień po dniu
W przerwie łykam zimne piwo siedząc w rowie
I przeklinam to, co mnie przygnało tu
Setki różnych aut mnie mija wolno bokiem
Wioząc w cieple swoich panów w siną dal
Czasem ktoś, z litości rzuci na mnie okiem
Wtedy w duszy mojej wyje dziki żal

Jak ja nie lubię swojej roboty
Ta sama co dzień dręczy mnie myśl
Za wszystkie moje bóle i poty
Niechaj ją piekło pochłonie dziś

Od wibracji ręce same mi latają
Wypalone dłonie, cały życia zysk
Już zupełnie się do pieszczot nie nadają
A jedynie, żeby komuś strzelić w pysk
Tyle długich lat przez palce mi uciekło
W smrodzie smoły, kłębach dymu, ropy plam
Każdy nowy dzień mi przypomina piekło
A ja sam w nim rolę diabła kiepsko gram

 Jak ja nie lubię swojej roboty…

Nie potrafię jednak zerwać raz na zawsze
Z tą szarzyzną, która co dzień zżera mnie
Choć gdzie indziej życie, pewnie jest ciekawsze
Ja jedynie mogę spotkać je we śnie
Więc do ciebie składam prośbę przyjacielu
Gdy ci tyra też dokucza jak zły sen
I normalnych ludzi wokół jest niewielu
Wtedy zanuć razem ze mną refren ten

Jak ja nie lubię swojej roboty...

muz. i tekst:  R. Rybczyński